Zamienie - jabłka zamiast goździków

Tyle pracy na nic… Na marne poszły całe tygodnie prób, gardła zdarte od śpiewu, czas poświęcony na przygotowanie scenografii i kostiumów… Nadzieja na sukces przerodziła się w bezgraniczny żal, że nie otrzymamy spodziewanych oklasków… Szkoda …

Dokładnie tak myślałam jeszcze w środę poprzedzającą Dzień Kobiet. Moi uczniowie podzielali te uczucia. Klasa III, która podjęła się przygotowania przedstawienia na szkolną uroczystość , została zdziesiątkowana przez wyjątkowo agresywnego i jakby na to nie patrzeć - złośliwego wirusa grypy. W piątek poprzedzający występ dobiła mnie wiadomość wykrzyczana przez dziewczynki: " Proszę pani, proszę pani! Nie ma Boga!" . No więc koniec - skoro Bartek odtwarzający rolę Stwórcy rozchorował się , przedstawienia nie będzie! Na szczęście jeszcze tego samego dnia wieczorem mój telefon zaczął radośnie pobrzmiewać dzwonkami sms: " Natalia będzie jutro w szkole", " Pani Alu, jesteśmy gotowi do występu", " Czy przedstawienie będzie?". Tak, tak, tak! Uda się! Musi się udać - nadzieja wróciła.

8 marca nie było tylko Oli. Choć było nam z tego powodu bardzo przykro, mieliśmy ogromną determinację, by pokazać się z jak najlepszej strony. Wszystko było gotowe: kostiumy przygotowane przez mamę Norberta- panią Teresę Siwek wisiały w kulisach, wszystkie kwestie nienagannie ułożyły się w pamięci występujących, nawet specjalne ekrany stanowiące tło przedstawienia, dzięki pracy panów Grzegorza Jackiewicza i Leszka Szaniawskiego stały na swoich miejscach.

Przyszła godzina 9.00 . Wraz z pojawiającymi się na sali gimnastycznej gośćmi, wśród których byli wójt gminy Antoni Janusz Piechoski, dyrektor szkoły Ewa Szaniawska, nauczyciele, pracownicy i uczniowie pojawiła się …trema…Gość nieproszony, choć spodziewany. Trzy głębokie oddechy, wymiana uśmiechów i zapożyczone od Boba Budowniczego " Czy damy radę? Tak damy radę !" i zaczęliśmy!

Pierwszy na scenie pojawił się Stwórca. Ubrany w białą szatę i schowany w gąszczu jasnych włosów Bartek Wocial , nie rozpoznany przez wielu widzów do końca przedstawienia, rozpoczął swoją kwestię " Niechaj stanie się światłość!" Na scenie zaczęły pojawiać się kolejne postaci i elementy scenografii a wraz z nimi wróciły pewność siebie i swoboda aktorów. Pierwsza z zaśpiewanych piosenek, skomponowanych przez autora całego scenariusza pana Adama Szafrańca, wróciła dobre nastawienie aktorów. Dalej było coraz swobodniej, ciekawiej i śmieszniej. Pojawienie się Adama ( Norbert Siwek) i Ewy ( Weronika Celińska) bardzo ubarwiło przedstawienie. Salwy śmiechu wzbudziła ogromna kość, pełniąca rolę adamowego żebra i warsztat, w którym Pan Bóg stwarzał Ewę używając młotka piły i innych wyszukanych narzędzi . Furorę zrobił wyśmienitą grą aktorską Kuba Możdżonek ( wąż), który z niebywałym wdziękiem kusił pierwszych ludzi czerwonym, pachnącym jabłuszkiem. Aby wszystkie sceny spięły się w spójną całość, czuwała narratorka - Natalia Prus.

O sukcesie spektaklu mogą świadczyć długo nie kończące się brawa i owacje na stojąco. Tak więc, mimo złych rokowań, udało się! Co tam jakaś grypa! Trzecioklasiści! Jesteście wielcy! Dziękuję!

Pełne śpiewu i nastrojowej muzyki przedstawienie miało swoje przesłanie. Wypowiedziane przez Daniela Kaczorka słowa : " Cud stworzenia, gdy pojawia się kobieta życie się odmienia!"- pasowały jak ulał do ósmomarcowej uroczystości dedykowanej paniom Ewom, Ewkom i Ewuniom. Panowie z Zespołu Szkół w Zamieniu, pod czujnym okiem przewodniczącego Rady Rodziców pana Sebastiana Mataska, doskonale odnaleźli się w konwencji nawiązującej do edenu i zamiast tradycyjnych goździków przygotowali dla pań i dziewcząt … rajsko udekorowane jabłuszka. Przypomnieli przy tym, że służą one nie tylko do kuszenia, ale także obniżają poziom cholesterolu i służą urodzie. Pan Janusz Piechoski złożył zaś wszystkim kobietom życzenia, wręczając na ręce pani dyrektor tradycyjny bukiet kwiatów.

Żeby było bardzo uroczyście, 8 marca został ogłoszony przez Samorząd Szkolny Dniem Muszki i Krawata. Wszyscy uczniowie, wystroiwszy się galowo, spisali się na medal, jednak specjalne wyróżnienie przypadło pierwszoklasistom , którzy wystąpili w konsekwentnie jednakowych muszkach.

I w tym miejscu sprawozdanie powinno się zakończyć, ale nie zawarłoby ono tego co dla mnie osobiście było najważniejsze…Dziękuję przede wszystkim całej czternastce z trzeciej klasy za zaangażowanie, determinację i ogromny wkład pracy , rodzicom ( i rodzeństwu) za pomoc w organizacji, sponsorom ( Rada Rodziców i sklepik szkolny) za sfinansowanie dekoracji. Ogromne DZIĘKUJĘ kieruję do moich koleżanek i kolegów za wsparcie i pomoc w przygotowaniu spektaklu. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, aby zauważyć, jak wielką rolę w przedstawieni odegrała scenografia. Kiedy powstawała, z nieukrywaną zazdrością patrzyłam, jak spod ręki pani Anny Ignaczak wyłaniają się kolejne rośliny i zwierzęta. Szary karton, zaczarowany jej pędzlem, w jednej chwili stawał się rajską łąką z wodospadem, z którego wprost na widownię tryskała woda. Równie piękne były dekoracje, których autorką był nie kto inny tylko pani Ewa Szaniawska. Trochę szkoda, że na co dzień skrywa swoje zdolności plastyczne za dyrektorskim biurkiem. Dziękuję wszystkim, którzy choć ukryci w kulisach, stwarzają atmosferę życzliwości i współpracy.

A.S.

powrót <<<<<