Bal w Zamieniu

Osiołek, aniołek, diabełek, kot, mysz bawiły dzieci na tegorocznym balu karnawałowym w Zespole Szkół w Zamieniu. Nie pozostawiając wątpliwości, że są profesjonalistami nie tylko w zakresie nauczania, ale także zabawiania, dzielnie zastąpiły wodzireja, który nie obronił się przed atakiem szalejącej tej zimy grypy.

Dowodem potwierdzającym powyższe stwierdzenie był nieustanny tłok na parkiecie. Cała rzesza policjantów, księżniczek, wróżek i postaci, których nawet nie umiem nazwać, z zapamiętaniem i zaangażowaniem pląsała w rytm przebojów serwowanych przez zespół Master. Tańce w parach, kółkach, rzędach i innych, bliżej nieokreślonych układach, nie były w stanie zmordować tancerzy. Nieco inne doświadczenia w kwestii zmęczenia mieli prowadzący, którzy mimo braku tchu i potu strużkami spływającego po czołach bawili się równie dobrze jak dzieci. W końcu jak karnawał, to karnawał! Po pewnym czasie do tańca zaczęli włączać się pewną nieśmiałością rodzice, do tej pory wcielający się w role fotoreporterów próbujących uchwycić radosne chwile. Nie ma co się dziwić ich zmieszaniu skoro parkiet należał tego dnia do małych mistrzów. Niezwodny smok ze Studium Języków Obcych także przybył na wspólną zabawę, zaopatrzywszy się uprzednio w ogromną torbę słodyczy, które szczodrze rozdawał wśród radosnych pląsów.

Setki spalonych kalorii i litry wypoconych płynów niezwłocznie należało uzupełnić. Nie było z tym najmniejszego problemu dzięki zaangażowaniu trójek klasowych, które zadbały o iście karnawałowe menu. Nie zabrakło w nim domowych ciast i smacznych energetycznych przekąsek pozwalających na regenerację sił i kontynuowanie szalonej zabawy.

Dla dzieci nagrodą za piękną zabawę była kolejna w tym roku wizyta Mikołaja hojnie dzielącego słodyczami.

Nauczyciele także dostali nagrodę . Najwyższą i najbardziej satysfakcjonującą - uśmiechnięte buziaki, wdzięczne serducha i nieukrywaną radość dzieci. Dla takich nagród warto pracować.

A.S.

powrót <<<<<